Prezydent USA Donald Trump odniósł się do nasilonych rosyjskich bombardowań Ukrainy. Ocenił, że z Putinem “coś się stało” i musiał “oszaleć”. Po raz kolejny przypomniał, że do wojny Rosji z Ukrainą nie doszłoby, gdyby pełnił urząd prezydenta zamiast Joe Bidena.
W wyniku ostatnich zmasowanych ataków rakietowych na 30 ukraińskich miast zginęło 12 osób, a ponad 60 zostało rannych – podało MSW Ukrainy. Według danych ONZ w ciągu kwietnia wskutek rosyjskich bombardowań w Ukrainie zginęło ponad 200 osób cywilnych, a ponad 1000 – odniosło rany.
Nasilone ataki Rosji skomentował Donald Trump: “Zawsze miałem bardzo dobre relacje z Władimirem Putinem, ale coś się z nim stało. On totalnie ZWARIOWAŁ! Niepotrzebnie zabija mnóstwo ludzi i nie mam na myśli jedynie żołnierzy. Na Ukrainę, bez żadnego powodu, wystrzelono rakiety i drony” – napisał prezydent USA na platformie Truth Social.
Trump zauważył również, że apetyty Putina mogą mu się odbić czkawką i doprowadzić do klęski: “Zawsze mówiłem, że on chce CAŁEJ Ukrainy, nie tylko kawałka, i być może miałem rację; jednak jeśli tak jest, doprowadzi to do upadku Rosji!”
Jednocześnie Trump skrytykował prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, pisząc, że wszystko, co “wychodzi z jego ust, powoduje problemy”.
Przypomniał również, że gdyby był prezydentem USA zamiast Joe Bidena, wojna rosyjsko-ukraińska nie miałaby miejsca: “Do tej wojny nigdy by nie doszło, gdybym był prezydentem. To wojna Zełenskiego, Putina i Bidena, nie – Trumpa. Ja jedynie pomagam gasić wielkie i brzydkie pożary, do których doszło wskutek rażącej niekompetencji i nienawiści” – podkreślił prezydent USA.